
Żegnam cię…
4 kwietnia 2025
Jak wyglądało sto, kilkadziesiąt lat temu pożegnanie zmarłej osoby można zobaczyć na wystawie „Żegnam cię mój świecie wesoły…”. Prezentowane fotografie archiwalne pochodzą z Iłży i okolic.
Ekspozycja, to oczywiście, część naszego festiwalu Ars Moriendi. Najstarsze fotografie, z okresu międzywojnia, ocaliło KGW „Kolonianki” z Kolonii Seredzice. Panie odszukały zdjęcia w rodzinnych archiwach, u znajomych, uznając je za ważną część historii. Pozostałe prace wykonane zostały przez członków dawnego kółka fotograficznego Szkoły Rolniczej w Chwałowicach i pochodzą z kolekcji ocalonej przez Jana Czarneckiego, a scyfryzowanej przez Łukasza Smagę. Żadne z zdjęć nie było nigdy wcześniej publicznie pokazywane.
– To mój pradziadek, tu stoi babcia – niektórzy widzowie wystawy wskazywali na dawnych zdjęciach swoich bliskich, opowiadali historie rodzinne. Było bardzo wzruszająco.
„Żegnam cię, mój świecie wesoły…” nie ma za zadanie szokować widza, epatować śmiercią. Chcemy pokazać ważną część naszej tradycji i kultury, wskazać na zmiany zachodzące w obrzędach pogrzebowych. Mamy nadzieję dać też impuls do przemyśleń, że kultura masowa strywializowała postrzeganie odchodzenia z tego świata, zniszczyła wskazówki jak radzić sobie ze stratą.
Tytuł naszej wystawy zaczerpnęliśmy z tradycyjnej polskiej pieśni żałobnej. Niegdyś, utwór ten, jak i wiele innych, wykonywano podczas czuwania przy zmarłym, w jego domu. Bywało, że trwało ono nawet trzy dni i stanowiło formę pożegnania zmarłego przez rodzinę, sąsiadów, całą wiejską społeczność. Oswajało też ból bliskich, dawało poczucie wsparcia, stanowiło swoisty rytuał przeprowadzania zmarłego z tego świata, ku wieczności. W tym czasie, zwykle już przed domem, gdy trumna ze zmarłym ruszała do kościoła, wykonywano zdjęcie.
Fotografia post mortem, czyli uwiecznianie na zdjęciu nieżyjących osób, pojawiła się w wiejskich i małomiasteczkowych społecznościach ponad sto lat temu. W czasach, gdy wykonywanie zdjęć nie było powszechne, była okazją, by zachować wizerunek najbliższych. Kiedyś, śmierć postrzegano jako coś naturalnego, wszyscy byli z nią bardziej oswojeni. Dlatego nie dziwi np. fotografia, gdzie dzieci przy trumnie uśmiechają się bądź trzymają na niej ręce. Na grupowych portretach żałobnicy są autentycznie przejęci, ale też spokojni i pogodzeni losem.
Dziś nikt już nie robi zdjęć zmarłym, prawie nikt – żałobnikom. To pokazuje, jak bardzo zmieniły się nasze obyczaje dotyczące odprowadzania zmarłych.
Nikt też już prawie nie śpiewa:
„Żegnam cię, mój świecie wesoły
Już idę w śmiertelne popioły
Rwie się życia przędza, śmierć mnie w grób zapędza….
Żegnam was, wszystkie elementa
Żywioły, powietrzne ptaszęta
Już was nie zobaczę, w dół grobowy skaczę
Żegnam was, niebieskie planety
Do swojej dążyć muszę mety
Innym przyświecajcie, mnie dokonać dajcie (…)
Żegnam was godziny minione
Momenta i dni upłynione
Już zegar wychodzi i indeks nie zawodzi
Do wiecznego spania śmierć duszę wygania (…)”